Pianka do mycia rąk DIY lepsza od mydła! Ekspresowy i ekonomiczny PRZEPIS.
Wszyscy kochamy pianki! Pianki są wesołe, puchate, milusie i pięknie pachną. A już, kiedy przy okazji służą do mycia, to można się nimi bezkarnie bawić i bujać w obłokach godzinami- przy okazji uznając, że robimy coś pożytecznego.
Ponieważ głośno się ostatnio zrobiło (i słusznie!) o myciu rączek, to postanowiłam podzielić się patentem na czyste dłonie w naszym domu.
CZYM MYĆ?
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam takie paskudne wspomnienie z dzieciństwa, dotyczące higieny kończyn. W szkole obwieszonej różnymi nawołującymi do higienicznego trybu życia plakatami (które skądinnąd bardzo lubię, za klimat), moją największą zmorą było mydło. To obleśne, oślizgłe, ociekające po poprzednim użytkowniku całym swym siateczkowym jestestwem.
Jeśli jesteście za młodzi, by wiedzieć o czym mówię- śpieszę z wyjaśnieniem. Kiedyś (z niewiadomych mi przyczyn) uznawano, że włożenie kostki mydła do siateczkowej skarpety i zawieszenie jej na kranie do wspólnego użytkowania przez wszystkich np. uczniów szkoły, jest niesamowicie trafionym pomysłem.
Te czasy szczęśliwie już minęły. Pojawiły się zachodnie trendy, a wraz z nimi koniec zbiorowego fluorowania zębów na szkolnych dziedzińcach i era kolorowych mydeł w płynie.
Dlaczego Nutrie nie myją łap płynnymi mydłami?
Status tego związku: to skomplikowane. Nutrie może i nawet by lubiły takie mydło użytkować, ale:
- ciężko o naturalne płynne mydło, o najkrótszym możliwym składzie
- kiedy już się je kupi: słabo się pieni, nienajlepiej wygląda i nie pachnie wcale
- kiedy słabo się pieni, to trzeba go zużyć z litr na posiedzenie
- w takim układzie zużycie mydła przekracza miesięczny przychód nutriowego stada
Za co więc kochamy pianki?
- całkiem fajnie jest pododawać różne cuda i mieć realny wpływ na kolor, zapach i działanie finalnego produktu
- to trochę jak gotowanie. Ale LEPIEJ, bo produkt zostaje z Tobą na wiele dni
- produkcja opakowań i ich zawartości to świetna przygoda także dla dzieci!
- pianki są zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze od zwykłych detergentów. (Okazuje się, że nie trzeba nawet moczyć rąk przed nałożeniem na dłoń!)
- od kiedy używamy pianek, nasze łapki mają się zdecydowanie lepiej, niż w czasach stosowania tradycyjnego lub płynnego mydła
- ostatnimi czasy pianki mają też tę jedną niezaprzeczalną zaletę. Nie trzeba po nie chodzić do sklepu, jeśli już ma się zapas mydła! (Bo jednak potrzeba go do produkcji pianki 4x mniej, niż w wypadku użytkowania „czystej” płynnej formy)
Spotkałam się jednak z opiniami, że wszystkie te pianki to dobre są dla dzieci i nie ma co po nich oczekiwać jakiejkolwiek skuteczności. Patrzcie Państwo, szok. Czas więc rozprawić się z tymi krzywdzącymi mitami.
Pianka do mycia rąk gorsza od mydła? Wolne żarty!
Badania naukowe (moje) na solidnej grupie (Nutriątka, sztuk 2 + operator kamery również się sztachnął) potwierdzają skuteczność produktu w walce z zarazą.
Analiza skuteczności obu rodzajów mydeł została uwieczniona w (pełnej dramatyzmu i zwrotów akcji) aranżacji, w poniższym filmiku.
MIEJSCE AKCJI: to miska z wodą przyatakowana nalotem wszędobylskich patogenów. W ROLI: wirusów i bakterii- czarny pieprz mielony.
Zapis całego eksperymentu z pieprzem w roli całego zła tego świata i pianki mydlanej, jako obrońcy uciśnionych znajduje się tutaj. Oczywiście jest to duże uproszczenie. Chodzi jednak o zilustrowanie ogólnej zasady działania detergentów.
Skoro już wiemy, że pianki z pewnością są, co najmniej, równie skuteczne, jak mydło (a do tego łatwe w użytkowaniu)- CZAS SOBIE TAKĄ SPRAWIĆ!
PIANKA DO MYCIA rąk DIY- Przepis:
Do wykonania mydlanej pianki potrzebujesz:
- 100ml WODY lub NAPARU ZIOŁOWEGO
Woda jest nudna. Wybierz napar! Na przykład nagietkowy (1 płaska łyżeczka zalana 100 ml wrzątku, pod przykrycie na 15 minut). Będzie działał łagodząco, kojąco i gojąco na Twoją spracowaną skórę.
- 50 ml OLEJU
Olej może być dowolny, również np. spożywczy. Najlepsze doświadczenia na dłoniach, mam z olejem rzepakowym lub ze słodkich migdałów. Nie dość, że natłuszcza skórę, to jeszcze zapewnia dłuższą żywotność naszej spieniarce.
- 50 ml MYDŁA W PŁYNIE
Nada się jakiekolwiek. Ale, jeśli już SAMI robimy piankę, to może warto zainwestować w produkt pozbawiony konserwantów i innych sztuczności? Zobaczcie- to tylko 50 ml mydła na 200 ml pianki!
- 5-10 kropli OLEJKU ETERYCZNEGO
Olejki eteryczne rulez. Dlaczego nikt nie uczył mnie nigdy o olejkach eterycznych? Są nieprzewidywalne, tajemnicze, uwodzicielskie. A przy tym potrafią robić czary-mary z naszą skórą. Ponieważ ta pianka stosowana jest dla dzieci, dodałam olejków geranium i lawenda.
Z olejkami, jak z każdym produktem naturalnym: take it easy. Mogą alergizować. Obowiązuje wykonanie próby uczuleniowej (na niewielkim fragmencie ciała) przy pomocy: A. rozcieńczonego w oleju bazowym olejku eterycznego lub B. niewielkiej ilości gotowej pianki.
- 2 krople GLICERYNY (*opcjonalnie)
To jest taka opcja, namiastka większego luksusu. Żeby mi tu nie zrzędzić, że cała ta pianka to woda z mydłem! Gliceryna fajnie nawilża, 2-3 krople będą wystarczające.
- Buteleczka ze spieniaczem
Element niezbędny do wytworzenia piany. Mimo, że kocham szklane opakowania- w tym akurat przypadku (dzieci użytkujące piankę samodzielnie) plastic=fantastic. Na swoją obronę powiem, że opakowanie jest tysiącrazowego użytku.
Podałam tu podstawowy skład, bez którego funu z własnego produktu do mycia rąk, nie będzie wcale. (No, może oprócz gliceryny- gliceryna to zbytek.) Im więcej pobawicie się domowymi kosmetykami, tym pewnie więcej będziecie chcieli wlać różności do pudełeczka.
Dla wzrokowców polecam zapis video:
PIANKA DO MYCIA rąk: Film + instrukcja
Nasze zmagania z produkcją tej milusiej alternatywy mydła, znajdziecie tu:
Wiemy już czym , ale wypadałoby także na koniec dowiedzieć co nieco o tym…
JAK myć ręce?
Z pewnością kojarzycie te bardzo mądre i poważne rysunki ze szpitali lub przychodni, przybliżające nam- maluczkim, idealne pozycje kończyn w jedynie słusznym akcie oczyszczenia z brudu i zarazków?
Czy wiedzieliście, że można nauczyć się ekspresowo mycia rąk w 5 krokach? Że może to być frajda nawet dla dzieci?
To metoda stworzona dla wszystkich, którym nie uśmiecha się, wisząca nad umywalką, kamasutra dla dłoni.
Życząc Wam samych sukcesów w łazienkowej alchemii, zalecam jedno. Zamiast wpieniać się na choroby, na izolację, na świat…na poprawę humoru spieńcie sobie mydło!