DIETETYCZNIE,  MEDYCZNIE

„…przede wszystkim… ZDROWIA!”

Szlag mnie jasny trafił!

Czas świąt minął…ten piękny, magiczny czas. Wzajemnego obściskiwania i dziękczynienia, siedzenia przy przysłowiowym kominku/ blasku świec/ choince etc. z książką/ kotem/ niemowlęciem etc. na kolanach i marzenia o tym, co Nowy Rok przyniesie.

I szlag mnie najjaśniejszy z możliwych trafił, gdy tak podsumowałam rodziny i znajomych życzenia. „Przede wszystkim zdrowia…Zdrowie najważniejsze…Żeby tylko się zdrowo chowały…Ważne, że zdrowi jesteśmy….”

A co to???

Jakiś mityczny bożek to zdrowie?

Czy może na ulicy leży? Czy to tylko od naszego chciejstwa zależy, że łaskawie przysiądzie sobie w kątku i dniem i nocą towarzyszyć nam będzie?

Jak to brzmi w ustach Szanownego Członka Rodziny #1, który od zawsze jest na diecie, od lat chudnie i tyje byle do kolejnych all-inclusive wakacji na tej czy innej riwierze?

Może lepiej u #2, który już milion razy obiecywał solenną poprawę, ale mecz, ale promocja, ale stres.
A #3 rozkoszniak, hołdujący hedonistycznym uciechom, który nie chce życia wyjałowionego z przyjemności dnia codziennego?

Jest trudno? No jest.

Siadłam. Wzięłam głęboki oddech.

Chcę być zdrowa.

Nie szczupła, ponętna, młoda, fit i eko.

Zdrowa.

Jestem lekarzem. Jestem dietoterapeutą. I powiem Wam jedno: to samo nie przyjdzie.
Po więcej zapraszam tutaj.
Follow on Feedly