-
„Jeżeli wilk jest u drzwi, jedyne wyjście to zaprosić go na obiad”, czyli: jak zacząć się odchudzać?
Jak zacząć się odchudzać lub zmienić styl życia? Jak najlepiej wykorzystać potencjał drzemiący w początkowym zapale do działania, urok nowości podjętego wyzwania i innego niż dotychczas stylu życia? Czasem szukamy rozwiązań nie zdając sobie do końca sprawy z problemu, który Nam doskwiera. Najlepiej więc wziąć kartkę i długopis i wszystko sobie dokładnie poukładać i zapisać.
-
W: O! Tydzień 2. DROGA TECHNICZNIE, czyli POCZUJ TO!
Decyzja została podjęta- nie ma przebacz! Jak szybko schudnąć lub zmienić styl życia i pokochać zdrowe odżywianie? Porady lepsze od jakiejkolwiek diety. Jaki czas potrzebny jest na zmianę? Czemu ma służyć dieta? Jak kontrolować jej postępy? Jak wrócić do korzeni i przywrócić jedzeniu należne mu miejsce?
-
W:O! Tydzień 1, DROGA- Pierwszy Krok
Projekt Wyzwanie: Odżywianie! Wyzwanie jest ambitne, ale co to dla Nas! Początki zmiany są zwykle jak flirt, zauroczenie. Trochę się człowiek zachłyśnie ideą, pomyśli, że może warto by spróbować i potem często na tym się impreza kończy.Wrzuć na luz, wkalkuluj gorsze chwile. To ma być proces.
-
O tym, jak ślepy sprzedawał okulary.
Będę z Wami szczera. Mimo zawodu i wykształcenia, (które poniekąd zobowiązuje) nie jestem zadowolona z aktualnego stanu rzeczy… To nie jest tak, że 100% sok z aloesu przegryzam szparagiem od rana do wieczora i cieszę oko lustrzanym odbiciem boskiego ciała rzeźbionego morderczymi treningami. Prawdę mówiąc, mimo wiedzy i pewnych osiagnięć w zakresie kształtowania nawyków zdrowotnych u innych, aktualnie sama znalazłam się w nieciekawym położeniu. Zakończyłam pewne ważne życiowe i zawodowe projekty,urodziłam drugie dziecko i …no cóż- ciało i umysł, które wykonały taką pracę potrzebują teraz wrócić na właściwe tory. W:O ! Postanowilam podejść do sprawy zadaniowo i stworzyć Wyzwanie: Odżywianie!, które (mam nadzieję) pomoże nam wszystkim:) Jestem przekonana, że dopiero,…
-
Dlaczego NIE potrzebujesz iść do dietetyka?
Podejrzewam, że prawdopodobnie trafiliście tu wiedzeni chęcią zmiany stylu życia. To pierwszy taki impuls w Waszej historii lub borykacie się z jakimś tematem zdrowotnym od lat. Wysoce prawdopodobne, że gdzieś po drodze pojawiła się też myśl o wizycie w gabinecie dietetyka. Może jako warunek konieczny do rozpoczęcia zmian, może jako ostatnia deska ratunku. Moja rada: NIE IDDŹCIE TĄ DROGĄ! Post ten powstał nie ze względu na jakieś szczególne uprzedzenia, które żywię do kolegów dietetyków. Jest efektem rozmów z pacjentami, którzy na sugestię czy wręcz konieczność zmiany dotychczasowego stylu życia w zdecydowanej większości zasłaniają się takim właśnie rozwiązaniem…Tak, jakby sama już wizyta w gabinecie dietetyka zapewniała wstąpienie do tajemnego kręgu, a…
-
„…przede wszystkim… ZDROWIA!”
Szlag mnie jasny trafił! Czas świąt minął…ten piękny, magiczny czas. Wzajemnego obściskiwania i dziękczynienia, siedzenia przy przysłowiowym kominku/ blasku świec/ choince etc. z książką/ kotem/ niemowlęciem etc. na kolanach i marzenia o tym, co Nowy Rok przyniesie. I szlag mnie najjaśniejszy z możliwych trafił, gdy tak podsumowałam rodziny i znajomych życzenia. „Przede wszystkim zdrowia…Zdrowie najważniejsze…Żeby tylko się zdrowo chowały…Ważne, że zdrowi jesteśmy….” A co to??? Jakiś mityczny bożek to zdrowie? Czy może na ulicy leży? Czy to tylko od naszego chciejstwa zależy, że łaskawie przysiądzie sobie w kątku i dniem i nocą towarzyszyć nam będzie? Jak to brzmi w ustach Szanownego Członka Rodziny #1, który od zawsze jest na diecie,…
-
Co z tą Nutrią?
Przypuśćmy, że… Przypuśćmy, że jesteś lekarzem. Przypuśćmy, że masz kilkanaście lat doświadczenia w branży medycznej. Przypuśćmy, że masz za sobą tysiące godzin rozmów z pacjentami. Że wypisałeś dziesiątki tysięcy recept na schorzenia, które ich nękają dniem i nocą. Przychodzi punkt zwrotny. Nie chcesz już tylko łatać dziur, gasić pożarów, leczyć chorych. Wiesz, że można inaczej. Co robisz? Ja wcielam się w Doktor Nutrię, zakładam bloga i chcę dotrzeć dalej, mówić dłużej niż pozwala mi na to czas wizyty w gabinecie. Zdrowie to luksus. Pozycja w blokach startowych już dawno przestała być na poziomie „Zdrowy”. To nie dzieje się z automatu. Od najwcześniejszych lat, a właściwie dni życia budujemy nasz kapitał.…