-
Full czy fool, czyli: jak odróżnić prawdziwy głód od ochoty na jedzenie?
Skąd się bierze głód? Jak oszukać głód i czy warto? Jak odróżnić prawdziwy głód od ochoty na jedzenie? Dziś ośrodek głodu i sytości w schematach. Tak to jest, że natura kocha równowagę. A równowaga kocha sprzężenia. A sprzężenia również są naturalne, bo jak mnie sąsiad ... psem pod oknem, to ja sąsiadowi...sami wiecie:) Pokrótce w wypadku głodu cały ten mechanizm działania wygląda tak:
-
Marzenia vs. Rzeczywistość, czyli: jak kontrolować postępy w diecie?
Wszystkim Nam zdarza się popuszczać wodze fantazji, ale trzymajmy ją nieco w ryzach, jeśli nie chcemy zbyt szybko zniechęcać się brakiem efektów naszych działań. Dziś na tapecie: miarka krawiecka, waga i aparat. Czyli kilka słów o tym jak prawidłowo mierzyć się i ważyć w czasie odchudzania oraz sposoby na dokumentację postępów w diecie.
-
„Doświadczenie to nazwa, którą każdy nadaje swoim błędom”, czyli jak obrać cel w diecie?
Po mglistym określeniu celu ogólnego (typu: chcę być zdrowsza/ zdrowszy) czas na przygotowanie listy celów szczegółowych. Możesz zamknąć je w ramy liczbowe lub określić bardziej ogólnie. Najważniejsze jednak, by pamiętać o tym, że do celu ogólnego dochodzimy poprzez osiąganie celów szczegółowych. Jak wyznaczyć realne cele w diecie?
-
„Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy z Nas patrzą w gwiazdy”, czyli: jak podtrzymać motywację do odchudzania?
Mówi się, że motywacja może być zewnętrzna lub wewnętrzna i biada temu, kto źródeł zmiany nie upatruje we własnym wnętrzu! Krzywe spojrzenie koleżanki może zaboleć i wywołać przykre uczucia, jednak tak nagła i intensywna potrzeba zmiany, równie szybko może zostać zastąpiona jakąś inną. Jeżeli szukamy nowego sposobu na życie to nie ma innego wyjścia, jak tylko zaopatrzyć się w dużą dozę poczucia własnej skuteczności i podjąć wyzwanie opierając się o wewnętrzne potrzeby.
-
„Jeżeli wilk jest u drzwi, jedyne wyjście to zaprosić go na obiad”, czyli: jak zacząć się odchudzać?
Jak zacząć się odchudzać lub zmienić styl życia? Jak najlepiej wykorzystać potencjał drzemiący w początkowym zapale do działania, urok nowości podjętego wyzwania i innego niż dotychczas stylu życia? Czasem szukamy rozwiązań nie zdając sobie do końca sprawy z problemu, który Nam doskwiera. Najlepiej więc wziąć kartkę i długopis i wszystko sobie dokładnie poukładać i zapisać.
-
W: O! Tydzień 2. DROGA TECHNICZNIE, czyli POCZUJ TO!
Decyzja została podjęta- nie ma przebacz! Jak szybko schudnąć lub zmienić styl życia i pokochać zdrowe odżywianie? Porady lepsze od jakiejkolwiek diety. Jaki czas potrzebny jest na zmianę? Czemu ma służyć dieta? Jak kontrolować jej postępy? Jak wrócić do korzeni i przywrócić jedzeniu należne mu miejsce?
-
W:O! Tydzień 1, DROGA- Pierwszy Krok
Projekt Wyzwanie: Odżywianie! Wyzwanie jest ambitne, ale co to dla Nas! Początki zmiany są zwykle jak flirt, zauroczenie. Trochę się człowiek zachłyśnie ideą, pomyśli, że może warto by spróbować i potem często na tym się impreza kończy.Wrzuć na luz, wkalkuluj gorsze chwile. To ma być proces.
-
O tym, jak ślepy sprzedawał okulary.
Będę z Wami szczera. Mimo zawodu i wykształcenia, (które poniekąd zobowiązuje) nie jestem zadowolona z aktualnego stanu rzeczy… To nie jest tak, że 100% sok z aloesu przegryzam szparagiem od rana do wieczora i cieszę oko lustrzanym odbiciem boskiego ciała rzeźbionego morderczymi treningami. Prawdę mówiąc, mimo wiedzy i pewnych osiagnięć w zakresie kształtowania nawyków zdrowotnych u innych, aktualnie sama znalazłam się w nieciekawym położeniu. Zakończyłam pewne ważne życiowe i zawodowe projekty,urodziłam drugie dziecko i …no cóż- ciało i umysł, które wykonały taką pracę potrzebują teraz wrócić na właściwe tory. W:O ! Postanowilam podejść do sprawy zadaniowo i stworzyć Wyzwanie: Odżywianie!, które (mam nadzieję) pomoże nam wszystkim:) Jestem przekonana, że dopiero,…
-
Dlaczego NIE potrzebujesz iść do dietetyka?
Podejrzewam, że prawdopodobnie trafiliście tu wiedzeni chęcią zmiany stylu życia. To pierwszy taki impuls w Waszej historii lub borykacie się z jakimś tematem zdrowotnym od lat. Wysoce prawdopodobne, że gdzieś po drodze pojawiła się też myśl o wizycie w gabinecie dietetyka. Może jako warunek konieczny do rozpoczęcia zmian, może jako ostatnia deska ratunku. Moja rada: NIE IDDŹCIE TĄ DROGĄ! Post ten powstał nie ze względu na jakieś szczególne uprzedzenia, które żywię do kolegów dietetyków. Jest efektem rozmów z pacjentami, którzy na sugestię czy wręcz konieczność zmiany dotychczasowego stylu życia w zdecydowanej większości zasłaniają się takim właśnie rozwiązaniem…Tak, jakby sama już wizyta w gabinecie dietetyka zapewniała wstąpienie do tajemnego kręgu, a…
-
„…przede wszystkim… ZDROWIA!”
Szlag mnie jasny trafił! Czas świąt minął…ten piękny, magiczny czas. Wzajemnego obściskiwania i dziękczynienia, siedzenia przy przysłowiowym kominku/ blasku świec/ choince etc. z książką/ kotem/ niemowlęciem etc. na kolanach i marzenia o tym, co Nowy Rok przyniesie. I szlag mnie najjaśniejszy z możliwych trafił, gdy tak podsumowałam rodziny i znajomych życzenia. „Przede wszystkim zdrowia…Zdrowie najważniejsze…Żeby tylko się zdrowo chowały…Ważne, że zdrowi jesteśmy….” A co to??? Jakiś mityczny bożek to zdrowie? Czy może na ulicy leży? Czy to tylko od naszego chciejstwa zależy, że łaskawie przysiądzie sobie w kątku i dniem i nocą towarzyszyć nam będzie? Jak to brzmi w ustach Szanownego Członka Rodziny #1, który od zawsze jest na diecie,…